Już kolejny rok z rzędu wyruszyliśmy na Mistrzostwa Czech. Droga daleka i pełna przygód. Scenerie nieraz jak z kiepskich horrorów... Ciemność, mrok i pustki po przybyciu. Klimat czeski - niewielka publiczność, piknikowa atmosfera, brak pośpiechu i nerwów. Ma to swój pewny urok :D W sobotę wystartowaliśmy w zawodach "ostatniej szansy", gdzie z Lakim uzyskaliśmy IV miejsce oraz nagrodę za najlepszy freestyle zawodów! Czy ja już wspominałam, że trzyma chłopak formę...? :P Z Lorie za to udało się nam się wygrać zawody. Dzięki temu z obydwoma psami zdobyłam kwalifikację do udziału w Mistrzostwach Czech. O Mistrzostwach Czech można napisać tylko jedno - wiaaatr! Największym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że po pierwszej rundzie freestylowej zajmowałyśmy z Lorie pierwszą lokatę! Niestety toss nam, a raczej mi, nie wyszedł... już wspominałam, że okropnie wiało...? No niestety, wiatr mnie pokonał... Ostatecznie z Lorie zdobyłyśmy 7 miejsce (uzyskując czwarty najlepszy freestyle zawodów), a z Lakim 17.
0 Comments
Leave a Reply. |
Zapraszam na stronę mojej szkoły dla psówMoje psy utrzymuje
|